Mamy jeszcze troszkę czssdu więc jedziemy dalej autostradą na wyspę Fionia. Poruszanie się po Danii jest wyjątkowo szybkie. Znalezienie campingu okazało się znowu nie takie proste. Dopiero za drugim strzałem znaleźliśmy wolne miejsce. Ale znowu mamy szczęscie. Dostajemy nowiuśki domek (aż pachnie świerzym drewnem). Camping jest ładnie połozony (jak na Danię - bo gór tu nie uraczysz).
Śmieszy nas sąsiedztwo w domku obok - jakaś duńska rodzinka ssiedząca na tarasie swojego domku nie zamienia ze sobą ani jednego zdania przez 2 godziny (to dla nas z jednej strony śmieszne, z drugiej koszmarne).