Dalsza droga wiedzie przez Odense. Kilka lat temu byłam tutaj, ale spędziłam cały pobyt na koncercie symfonicznym. Nawet nie wiedziałm jakie to śliczne miasteczko - jak z baśni Andersena.
zatrzymujemy się więc , aby obejrzeć starówkę oraz muzeum, które mieści się w domu narodzin pisarza.
Potem wędrujemy dalej i przez przypadek trafiamy na bardzo ciekawe muzeum kolei. Jesteśmy zdziwieni, że nie trzeba tu płacić - potem dowiadujemy się dlaczego: weszliśmy wyjściem, a wyszliśmy przez kasy. Nikt się jednak nie upomniał.