Na pierwszy dzień pobytu w Alpach wybieramy coś bardzo delikatnego. czyli dolinkę Raurisental. Od parkingu dojście zajmuje nam jakąś godzinkę do Kolm Saigurn - czyli rejonu kilku schronisk i hoteli górskich. Jesteśmy w lekkim szoku kiedy okazuje się, że do tego miejsca dojeżdża zwykły miejski autobus, który zatrzymuje się wisząc nad przepaścią - pisze o tym, bo maluszek głównie to zapamiętał z całej naszej wyprawy w Alpy :-))). Tak czy inaczej wycieczkę uwazamy za udana, padał lekki deszczyk więc i tak na nic większego nie zdecydowalibyśmy się.