Maluszek zasnął w drodze powrotnej i spał sobie w aucie dość długo - na tyle długo, ze na popołudnie już niczego nie planowaliśmy, tylko krótki spacerek po okolicy i odwiedziny u wszystkich zwierzątek, które znajdowały się na terenie ogrodu hotelowego. Od tego czasu dokarmianie kózek i króliczków stało sie codziennym rytuałem.