Poniedziałek Wielkanocny
Dowiadujemy się, że dzisiaj koniec sezonu na wulkanie, nie darujemy sobie tej przyjemności. Ostatnia szansa w tym roku ;-(( Dlaczego zima nie trwa wiecznie?
Jeździmy dzisiaj krócej, bo potem mamy w planie pozwiedzać troszkę okolicę. Na początek sam szczyt i gniazdo smoka, który troszkę przerdzewiał ....., kawałek niżej miejsce magiczne - czyli jedno z dwóch miejsc w Europie w których następuje przemagnesowanie z północy na południe. Nie mieliśmy kompasu, żeby to sprawdzić - wierzymy na słowo.
Potem ostani w tym roku zjazd w dół, przebieramy się w letnie ciuszki i spacer do farmy strusiej - nie do końca udany, bo zaczęło się w połowie drogi straszne błoto więc trzeba było zawrócić......ale z to babcia urządziłą maluchowi "podchody" więc był cały szczęśliwy. Na koniec poszliśmy jeszcze na krótki spacer do wąwozu skalengo, w którym Karol Wojtyła urządzał mszę tuż przed wybraniem go na papieża - nie dziwię się, miejsce wyjątkowo urokliwe.
Czas wracać, ach jak żal.......
Jedyne rozczarowanie wczoraj i dziś to piękna panorama Tatr, której nie dane było nam zobaczyć - choć pogoda była cały czas wyśmienita.....