Bardzo czesto to co potrzegamy jako nieciekawe okazuje się być wrecz rewelacyjne.
Ale od początku.
Rano zbieramy się z maluchem na dworzec. Tam dzisiaj jest święto, a po zeszłorocznych doświadczeniach wiem, że nic nie uszczęśliwi bardziej mojego zapalonego małego kolejarza niż wizyta na dworcu w dniu, w którym wolno zajrzeć do każdej lokomotywy, do najnowszego składu firmy Newag, gdzie można posterować w nastawni zwrotnicami i skierować prawdziwe pociągi na właściwy tor, zobaczyć lokomotywownie i miejsce gdzie montuje się silniki lokomotyw – no po prostu pełnia szczęścia.
Nam dorosłym najbardziej podoba się przejazd promocyjną ciuchcą do Starego Sącza.
Nigdy wcześniej od czasu pobytu w tym mieście papieża nie byłam przy ołtarzu, nie wydawało mi się bowiem to miejsce warte zobaczenia. A jednak zarówno sam ołtarz jak i izba pamięci gromadzaca mnóstwo pamiątek po tym niesamowitym człowieku jest warta zatrzymania się tu choćby na chwilę.
I jeszcze jedna informacja – jest to jedyny ołtarz na świecie, który pozostał po pielgrzymkach papieża.