Kolejny wypad do Sącza i.........no i właśnie - jedni hulają po całej półkuli, innym pozostaja spacery po najbliższej okolicy, ale jedno mogę powiedziec na pewno - włąsnie podczas takich krótkich spacerów (wypadów górskich po najbliższej okolicy) czuję się najszczęsliwsza - bo najczęściej to co bliskie jest zupełnie przez nas niedoceniane - zachwycamy się lasem tysiące kilometrów od domu, podczas kiedy ten najpiękniejszy - jesienny las znajdziemy kilka kilometrów od domu.......
Tych spacerów miało być więcej podczas prawie 2-tygodniowego pobytu, ale jak zawsze wiele planów pokrzyżowała choroba maluszka......troszkę remont łazienki......nie zawsze można się wyrwać na długo.....ale trzeba się cieszyć nawet tym małym......
A takiego widoku na miasto jak ten własnie z tej góry nie znadziemy nigdzie - warto się tu wdrapać.........a za kazdym razem poczujemy się jak w niebie :-))
Czy kiedyś uda mi się tu zamieszkać? ........... warto marzyć