Święto Narodowe - wolny dzień, ale tylko u nas. Wykorzystujemy go na ..... ostrzenie łyżew w Ostrawie - brzmi abstrakcyjnie, ale to ponoć najbliższa możliwośc na zrobienie tego profesjonalnie.
Człowiek jest umówiony i choć poranek wita nas najkoszmarniejszą pogoda jaką sobie tylko można wyobrazić : lodówka, leje jak z cebra i do tego wieje - nie możemy zrezygnować. A skoro już jestesmy na miejscu to zaglądamy (z pewnością jako jedyni odwiedzający w dniu dzisiejszym) do parku miniatur w pobliżu teatru (divadla).
Oczywiście nie da się tu długo wytrzymać - leje jak z cebra.....brrrrrrr.
W budynku przejściowym znajduje się wystawa najsłynniejszych statków i żaglowców, pociągów i aut - maluch jest zachwycony.
A sam teren - przysypany jesiennymi liśćmi, kolejka wyłączona (tu rozczarowanie), troszkę budowli z Europy (dość haotycznie porozmieszczanych), 7 cudów świata antycznego, troszkę znanych nam polskich zabytków.
Czy warto było - tak......mimo wszystko spędziliśmy uroczy dzień (a powrocie do domu pod kocyk i ogrzewanie.......ale paskudna jesień;-((