Atrakcji w miescie co nie miara, ale pogoda szykuje się przecudna więc decydujemy się z tatą na wyprawę na Słowacje.
CEL : zamek w Starej Lubowni, skansen i średniowieczne obozowisko.
Do zamku robiłam w swoim życiu chyba z 5 podejść i zawsze zastałam zamknięte wrota. Okazuje się, ze zamek był w renowacji przez lata i teraz to istna perełka: 3 godziny zwiedzania, mnóstwo ciekawych miejsc i zakamarków, ciekawe zbiory, pokazy sokolników........ tu na pewno nie można się nudzić :-)))
Kolejne miejsce to skansen (warto kupić bilety od razu na oba obiekty), mniejszy i wygladający na mniej ciekawy niż ten nasz w Sączu, ale okazuje się, że i tu warto zajrzeć: kazda chałupka jest pięknie przygotowana, z pełnym wyposażeniem, scenkami rodzajowymi, zadbana i ciekawa.
Średniowieczne obozowisko to w zasadzie tylko odwzorowanie takowego z atrakcjami typu : park linowy (bez zabezpieczeń), strzelanie z łuku, i kuszy, chodzenie na szczudłach, ogladanie i karmienie zwierzątek i gra w coś w rodzaju palanta. dzieciom się podobało - ja drugi raz nie dałabym tyle euro za wstep.........tak czy inaczej - zaliczone.