Tym razem tego miejsca nie możemy przegapić (ze względu na synka) - ciuchcie po prostu musza znaleźć sie w programie zwiedzania.
Jedziemy ze znajomymi, którym niestety pechowy wypadek wnuczki kończy zwiedzanie po 10 minutach, zostajemy sami i jak zawsze staramy się niczego ciekawego nie ominąć. Parowozowania z zewnątrz nie sprawia zbyt zachęcającego widoku (jak wszystko u nas na kolei), ale na pewno warto tu zajrzeć.