Gęsta mgła przysłoniła nam horyzont - czyli w tłumaczeniu na góralski: " g.... widzę"
Rocznicę ślubu postanawiamy odświętować gdzieś wysoko - z widokami, a ponieważ stopa męża nadal jest kontuzjowana pozostaje nam kolejka........
Góra Żar to jednak jakaś przeklęta góra - ja jestem tam po raz 2, mąz - 3, synek - 1 i żadne z nas nigdy nic nie wiedziało - nawet zbiornika wody, który jest dosłownie na wyciągnięcie ręki..........gęsta mgła - dosłownie mleko zasłania wszystko, ponizej mgły siąpi za to deszcz, nawet nie da się pokontemplować nad jeziorem - a jest wyjątkowo pięknie.......szkoda................