Tym razem w samolocie padliśmy.........jakiś Rosjanin, który wcześniej obalił barek w samolocie, był w międzyczasie przywracany do świata żywych, ale nie widziałam tego, bo zupełnie film mi się urwał.........
Ale ta noc długa, oddają nam zabrane godziny, lądujemy w Dubaju kiedy jest jeszcze ciemno, tym razem mamy raptem 1,5 godzinki na przesiadkę więc szybkie przebiegnięcie przez strefę wolnocłowa i już idziemy do odprawy.........
Odlatujemy w pierwszych promieniach słońca - tym razem widać to nowoczesne miasto niemal idealnie - gdzieś tam w oddali lśni najwyższy budynek świata...........