Zdegustowani Soliną wróciliśmy w zapłakane Bieszczady zjeść obiad .......... czasu do wieczora zostało jeszcze sporo - co tu dalej robić?
Jedziemy w górę do Parku Narodowego, niestety wszystko tonie w chmurach - wychodzenie gdzieś wyżej raczej nie ma sensu ........ siedzimy nad mapą ......... jest - trafiony - zatopiony.....
Idealny szlak na taką pogodę - czarny szlak wiodący do Schroniska Jaworze - raptem 20 minut spacerem.....
Brnąc w błocie dochodzimy do schroniska, ściągamy przy wejściu buty i wchodzimy do innej krainy ,,,,,,, przytulnie tu, klimatycznie.....obłędnie smacznie i w 100% turystycznie........żałujemy, ze obiad zjedliśmy na dole ..........