O 12 mieliśmy zawitać do króla (niestety nie dosłownie, a tylko aby pozwiedzać pałac), ale tak zabajdurzyliśmy przy ratuszu, że trzeba było zmienić plany.
Ja zawsze mam spisane wszystkie opcje (na wypadek) - rzucam więc hasło - wieża widokowa.
No bo nie ma to jak spojrzeć na miasto z góry.
Wieża nie jest jakoś specjalnie ciekawa architektonicznie, ani tez zbyt wysoka, ale wystarczająco, aby wyrobić sobie tzw. pogląd na miasto, a kawa na takiej wysokości smakuje zdecydowanie najlepiej ;-)