Dzisiejszy cel już praktycznie osiągnięty - to jezioro Myvatn ( inaczej zwane jeziorem muszek ) - to właśnie z ich powodu od razu na pierwszym postoju zaopatrujemy się w moskitiery na twarz ....... mocno moim zdaniem przesadzona sprawa, ale maluch jest zachwycony, że nie musi z nimi walczyć ;-)
Nad samy jeziorem i w jego pobliżu jest tyle ciekawych miejsc, ze spokojnie - mamy tu co robić aż do nocy :-)
I punkt programu to trekking po pseudokraterach - to niezwykłe miejsce w którym trenowali pierwsi astronauci przed wyprawą na księżyc.......bo ponoć go przypominają.
Przejście całości trwa ponad godzinę , jest pięknie, niesamowicie kolorowo i do tego upalnie (ostatni odcinek pokonujemy już w krótkich rękawkach.......) , ale niestety po asfalcie ....... wcześniej zastanawialiśmy się widząc ludzi idących wzdłuż drogi - co oni tu robią ?