Była laguna komercyjna - do której każdy może dojechać - teraz czas na inną, kompletnie dziką do której nie prowadzi żadna przyzwoita droga.
Pierwsze miejsce do którego udaje nam się dojechać jest przepiękne, ale nie ma "gór lodowych", wracamy więc do głównej szosy, aby wjechać w koleją "drogę - nie drogę " do laguny Fjallsárlón. Tym razem czeka na nas niespodzianka - podobne jeziorko u jęzora lodowca z mnóstwem lodowych odłamków, ale przede wszystkim z cisza i totalną pustką - cała laguna tylko dla nas ........ cudownie !