Po długim oczekiwaniu na tramwaj powrotny (jakiś idiota zaparkował sobie na torach) dojeżdżamy do ścisłego centrum stolicy.
Eryk chce wracać do naszej dzielnicy, ale ja przekonuję go, że jak już tu jesteśmy - wypada zwiedzić i tą część miasta.
Wędrujemy więc głównym traktem od głównego placu - Praça do Comércio do góry - tak jak do Baixa Pombalina.
Po lewej stronie mijamy słynną windę, ale rezygnujemy ze stania w długiej kolejce tylko na górę wędrujemy po stromych uliczkach na piechotę. Potem zasłużona przerwa na kawę, soczek i lody na uroczym placu Chafariz do Carmo i można ruszać dalej :-)
Dzielnica jest przepiękna, ale jakoś dziwnie nie przypada nam do gustu - straszna tu komercja, tłumy turystów - zupełnie nie ta atmosfera którą lubimy ..........