Czasem życie płata nam sympatyczne figle . Kolejne miejsce, które mieliśmy potraktować "ekspresem" - czyli zrobić zdjęcia skale przypominającej słonia i pędzić dalej okazało się być kolejną cudowną atrakcją, do której trafiliśmy w zasadzie przypadkowo.
Do Elephant Rock prowadziła sobie droga w lewo, ale zagapiliśmy i pojechaliśmy za całym sznurkiem samochodów w prawo. I tak po wielu zakrętasach na wąskiej drodze znaleźliśmy się w Ballintoy Harbour. Stąd też dało się dojść do słynnego słonia, ale po drodze czekała cała gama niesamowitych formacji skalnych i cudownie kolorowego wybrzeża........
Żyć nie umierać, tylko kolejne miejsce "wciąga" nas na długi czas - już wiem, ze o atrakcjach zachodniego wybrzeża Irlandii będziemy mogli zapomnieć (ale to nieważne.........)
A kto znajdzie słonie - ja znalazłam 2 ?