Zagrzeb – stolica Chorwacji – skoro zaglądamy po kolei do wszystkich stolic, dlaczego by nie zajrzeć i do tej ? Na zapoznanie się z miastem i wyrobienie sobie jakiejś opinii mamy za mało czasu, ale wystarczy zajrzeć do centrum, chwilę pospacerować, aby poczuć, czy miasto ma w sobie to „coś” …..
Czy Zagrzeb ma ? I tak i nie.....
Zaczynamy od zameldowania się w małym mieszkanku ( Galapagos Apartment ) niedaleko starówki, szybkie poszukiwanie jakiejś najbliższej knajpki w której można by coś przekąsić i trafiamy w 10 - Vegehop (Vlaška 79) – to najlepsza kuchnia wegańska z jaką mieliśmy doczynienia, a przy tym klimatyczna, choć w bardzo niepozornym miejscu. Eryk ma jeszcze poważne kłopoty z chodzeniem, odmawia więc dalszego spaceru, odprowadzamy go więc do naszego apartamentu i sami wędrujemy na mały rekonesans miasta.
Wędrując ulicą Vlaska dochodzimy do pięknej katedry :
Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zagrzebiu - Wkrótce po powstaniu Diecezji (ok. 1094 r.) rozpoczęto budowę katedry w romańskim stylu gotyckim. budowa katedry trwała bardzo długo i nie została ukończona i oddana, wkrótce potem, w 1242 r., Katedra została poważnie uszkodzona podczas inwazji tatarskiej. Odbudowa trwała w XIV i XV wieku, a w XVII w. Katedra dostała swoją masywną renesansową wieżę.
Potem wracamy na południe, aby zajrzeć na główny plac miasta z pomnikiem - BANA JELAČIĆ i fontanną Manduševac
Dalej przez ciekawe wąskie przejścia do ulicy Ivana Tkalčića. Tu zgromadzone są prawie wszystkie urocze knajpki i tu toczy się życie stolicy. Niestety na tym musimy zakończyć nasze wędrowanie, wzmaga się potwornie silny wiatr , wszystkie knajpki i sklepiki nagle zaczynają ewakuować co tylko się da, a nad niebo nadciągają chmury wyglądające jak istny armagedon ……szybko więc i my uciekamy w kierunku naszego noclegu i pozostawionego syna … Na szczęście burza kończy się na wyładowaniach wyglądających jak istne fajerwerki ...... dobranoc Zagrzebiu - myślę, że warto tu do Ciebie wrócić ........