Cztery kolejne wyjazdy na nartki do Rytra.
Początki były ciężkie, ale.....udało się. Załapał bakcyla.
Tego roku zima była załamująca, całkowity brak śniegu na głównych trasach - ale maluch był na nartach az 13 razy.
Opanował jazdę i pod koniec sezonu było już całkiem nieźle. Wyćwiczył sobie pozycję - jak sam ją nazwał "na Małysza" - czyżby rósł nam nowy skoczek?