Cała grupka (8-osobowa) czeka na dworcu w Krakowie. Jestem z nich najstarsza więc pozostali rodzice powierzają mi niejako opiekę nad tą "bandą" nastolatków. Po drodze zabieramy z Wrocławia jeszcze jedną koleżankę.
Na miejsce nie będziemy mieli okazji do zbyt częstych spotkań, każde z nas będzie mieszkało u innej rodziny. Kilka razy w tygodniu planują dla nas lekcje angielskiego, pozostały czas wypełniają wycieczki.