Do wyjazdu do Polski zostały jeszcze 3 dni, jestem zaproszona do rodziny do Londynu.
Moja rodzina, to brat mojej babci (już nie żyjący) i jego żona - bardzo żywiołowa starsza pani. Dzięki niej udaje mi się zobaczyć cały Londyn, ze wszystkimi najważniejszymi punktami miasta, ciocia dotrzymuje mi dziarsko kroku, stara się opowiedzieć mi jak najwięcej. Mieszkają w dzielnicy oddalonej o godzinę jazdy metrem od ścisłego centrum.
Kompletnie nie rozumiem jak można żyć w takim mieście. U nas wtedy było mało samochodów, tam zakorkowane całe miasto, tysiące ludzi, wszystkie możliwe rasy.
Już wtedy wiedziałam, ze nigdy bym tam nie wyjechała na dłużej - to nie miejsce dla mnie.
Przykro wracać, ale czas ucieka. Na dworcu w Londynie spotykamy się ponownie całą grupą i wracamy do Polski ta samą trasą