Kolejny raz wsiadamy do autobusu kursowego i jedziemy do Sibenika, tam przesiadka na komfortowy autokar do Splitu. Byliśmy w szoku, nasz PKS w tych czasach w porównaniu z ich przewoźnikiem to niebo, a ziemia.
Jedziemy do jednego z najpiękniejszych miast - podobno tylko Dubrownik jest ładniejszy - niestety w czasie wojny mnóstwo zostało zniszczone. Do Dubrownika już się niestety nie damy rady wybrać, bez własnego srodka transportu trwałoby to zbyt długo.
w Splicie spędzamy kilka godzin rozkoszując się spacerem po krętych, wąskich uliczkach. Pogoda w tym dniu bajkowa, bardzo silny wiatr powoduje, ze przejrzystość powietrza jest niemal idealna.