Na lotnisko przyjezdża po nas taksówka wielkości limuzyny i zawozi do hotelu (Tenerife Tour) w Las Caletillas. Hotelik skromny, ale cóż więcej do szcześcia potrzeba :-))
Dostajemy pokój 10m od brzegu oceanu. Tej nocy strasznie wieje więc rozpryskujące się o mur fale docieraja prawie do naszego pokoju. Hałas i emocje sprawiają, że nie możemy spać.