Kolejny dzień wycieczkowania. Tym razem kierujemy się z hotelu na zachodnie wybrzeże wyspy.
Na pierwszy rzut - Icod de Los Vinos.
"W Icod de Vinos możemy podziwiać Drago MIlionario. To dracena, która rośnie tu od 1000 lat. Jest gigantyczna i wiecznie zielona. To pomnik przyrody tak wielki że u podstawy nie może go objąć 8 osób. W średniowieczu Dracena była bardziej słynna niż w chwili obecnej. Stworzono wokół niej bajeczne ogrody nazywane dawniej ogrodami Franchi. Z całej średniowiecznej Europy ludzie przypływali na Teneryfę, ażeby obejrzeć ten cud natury, zadumać się nad upływającym czasem i poczuć potęgę tego drzewa, która przytłacza oglądających. W chwili obecnej ogrody Franchi zniknęły bezpowrotnie, nie ma śladów po oprawie jaką stworzyli Dracenie nasi pradziadowie. A Drago stać będzie może następne 1000 lat kiedy niestety nas już nie będzie."
Oczywiście idziemy zobaczyć to słynne drzewo, które stało się symbolem Teneryfy, potem spacer uliczkami miasta. Co krok jesteśmy zapraszani na degustację winka, niestety musimy odmawiać - Piotrek kieruje, a ja nie chcę mu robic przykrości ;-))
Potem ruszamy dalej mijając kolejne miasto - San Juan de Reparo.