Tym razem mamy nocny lot. Ja oczywiscie nie spię, nie potrafię w takich warunkach, oglądam przez te kilka godzin filmy.
Czujemy, ze ten wyjazd był na prawdę udany, tyle udało się zobaczyć, tyle gór przejść, zdobyliśmy najwyższy szczyt w życiu.......ale strasznie smutno, koniec podróży, koniec naszego miesiąca miodowego.....