Jesteśmy tu po raz kolejny, ale tym razem w innym składzie. Porywamy mojego siostrzeńca, babcię i jedziemy do Boguszy (tam gdzie poprzednio schodziliśmy). Babcia rezygnuje w przedbiegach - ostatnio tam z nami schodziła więc już tym razem nie ma szczególnej ochoty na ten pionowy szlak - wędrujemy więc w czwórke z dwoma maluchami. Częśc trasy pokonują na czworakach - faktycznie pion jest taki, że czasami się nie da:-)) Na górze piękna pogoda, ale potworna wichura - nie da się zbyt długo postać na wieży widokowej. Na drogę powrotną wybieramy już inny szlak, który okazuje się niewiele dłuższy, ale znacznie przyjemniejszy. Maluchy ubłocone, zmęczone, ale szczęśliwie !!!