Po powrocie z przedpołudniowego spaceru maluszek przespał 3 godziny (to chyba była aklimatyzacja). Potem aż do kolacji spędziliśmy czas na basenach hotelowych. Choć maluszek dopiero dzisiaj skończył antybiotyk uznaliśmy, ze jest już całkiem zdrów więc pozwoliliśmy mu na taplanie się w wodzie.
Po kolacji decydujemy się na wycieczkę ciuchcią (to oczywiście ze względu na malucha) do centrum Izoli. Dziwiliśmy się jakim cudem ten długi pojazd porusza się tak świetnie po tych wąskich uliczkach starego miasta. Po zachodzie słońca wracamy do hotelu. do centrum jeszcze wrócimy - bo warto - to wyjątkowo urocze miasteczko.