Skoro dostaliśmy w prezencie od losu dodatkowe dni wakacji grzechem byłoby nie skorzystać. Oglądamy nasze mapki i decydujemy się na 2 godzinny spacerek do kapliczki zbudowanej na miejscu wybicia jakiegoś uzdrawiającego źródła - Maria Ellend. To imię dziewczynki - pastuszki, która miała tutaj objawienie i została uzdrowiona.
To stały punkt wycieczek z naszego hotelu.
Poczatek trasy prowadzi przez piękny las - taki troszkę jak w naszych Tatrach. Tyle grzybów, że aż żal przechodzić kolo tego obojętnie :-))))
Straszny upał, ledwo się idzie, ale widoki - cudne.
Maluszek pierwszy raz podczas naszego tu pobytu zasypia spokojnie w łóżeczku, a nie w samochodzie.