Na przełęczy zatrzymują się wszyscy i oczywiście idą się bawić na śniegu. Mamy okazję zobaczyć cały autokar z Afryki (nie pamiętam z jakiego kraju) z dorosłymi męzczyznami, którzy na widok śniegu po prostu oszaleli.......nie da się opisac co wyprawiali, ale widac było wielkie szczeście:-))
Spotkaliśmy tez tam Polkę z RPA, która oczywiście była szcześliwa, że może zamienić słowo w ojczystym języku.
W całej Szwajcarii byliśmy wtedy nielicznymi Polakami......starnia o wize i możliwość jej uzyskania nie były prosta, a czasem wręcz niemożliwe.