Zmiana przedszkola poszła bezboleśnie - nowi koledzy, nowe panie, fascynacja nowym otoczeniem - wszystko ok.
Czas na większą integracje - maluszek jedzie sam na wycieczkę z przedszkolakami - kawał drogi, bo aż do Bochni !!! Z Sącza byłby to rzut kamieniem, ale ze Śląska to już jednak dużo dalej.......
Dzieciaki stawiaja się o 7 rano, odbieramy je dopiero o 7 wieczór !!!
Dzień pełen wrażeń - Erykowi buzia się nie zamyka, tyle ma do opowiadania - a to, ze ciuchcią jechali, że winda strasznie szybko zjeżdżała, że byli pod ziemią na obiadku, lepili krasnoludki z masy solnej, dostali za to na pamiątke woreczki z solą. Wcześniej opowiadli im legendy związane z kopalnią, byli w podziemnym kościółku, i na pozdiemnym placu zabaw ........i wiele innych wrażeń.
To ciekawe, ale my tam nigdy wcześniej nie byliśmy - w kopalni jest hotel (taki rodzaj sanatorium), można zjechać 140m zjezdżalnią (maluszki na nią nie puscili), popłynąć łodziami - myślę, ze kiedyś pojedziemy tam cała rodzinką (dzieci i tak nie zapamietują takich rzeczy na długo więc dla maluszka będzie to fajne przypomnienie).
http://www.kopalniasoli.pl