Z Tapolcy jedziemy w kierunku Parku Narodowego Gór Bukowych do Lillafured. To urtocze miejce położone w wąskiej dolinie nad jeziorem o zielonym odcieniu.
Chwilowe poszukiwanie postoju i idziemy na znaleźć stację kolejki wąskotorowej jadącej w kierunku Garadny. Stacyjka to uroczy drewniany biały budyneczek, kolejka już na nas czeka.
Potem 20 minut do celu, ciuchcia turkocze, hałasuje okrutnie – ma przecież 80 lat !!! Tory nie pierwszej młodości, wagoniki również, ale wszystko razem stanowi jadną szalenie uroczą całość. Kiedy byliśmy w Miskolcu 8 lat temu nie wiedzieliśmy, ze tak blisko znajdziemy taką atrakcję.
Końcowa stacja Garadna to po prostu mały placyk z knajpką i muzeum ciuchci. Prowadzą stąd jakieś górskie szlaki, ale nie jesteśmy przygotowani na takie eskapady z powodów zarówno ubraniowo – obuwniczych jak również z powodu braku jakiejkolwiek mapy tego regionu (nigdzie takowej nie znajdziemy więc warto samemu się zaopatrzyć). Po 15 minutach ciuchcia wraca – wsiadamy więc do niej i jedziemy do następnej stacji Fazola – Koho. Tu warto wysiąść i poczekać na następny pociąg. Znajduje się tu bowiem stara huta i ciekawe muzeum oraz po drugiej stronie ulicy polanka z róznymi maszynami i urządzeniami górniczymi. Następny pociąg zabiera nas z tego miejsca po godzinie. Tym razem już kierujemy się prosto do Lillafured. Sprawdzamy jeszcze co ciekawego jeszcze warto tu zobaczyć następnym razem i kierujemy się w drogę powrotną.