Wieczorem dojeżdżamy do Nowego Sącza. Zadowoleni, ale z pewnym niedosytem – tym razem urlop był krótki – zbyt krótki, choć bardzo treściwy i ciekawy.
Moje negatywne odczucia sprzed lat powoli się zmieniają – o Węgrzech mam coraz lepsze zdanie – bardzo miłe wrażenie zrobiły na mnie miasta i wsie – są zadbane, ukwiecone, o dziwo czyste.