Kolejny weekend na Śląsku - trzeba więc sprawdzić kolejną - nieznaną nam do tej pory stację narciarską. Wstajemy wcześnie - no prawie bladym świtem - auuuuuuuuu - nie chce się wychodzić z ciepłego łóżeczka na -18 stopni.........
Ale jednak zbieramy się .
Ostatnio korki powstrzymały nas od dojazdu do Istebnej - tym razem chyba odstraszył ludzi mróz, bo dojechaliśmy bez kłopotu.....tylko na miejscu małe rozczarowanie - wyciąg krzesełkowy dość krótki (zaledwie 750m), a trasa bardzo łagodna........z pewnością ciekawe miejsce dla początkujących.....dla nas zdecydowanie mniej, ludzi full..........rozbestwiona jestem - wiem !!!
Ale tak z innej beczki - coraz bardziej marzy mi sie przestawienie się na ski toury......pojechać tak sobie w dziki las (tak cudownie było w dniu dzisiejszym i - te oszronione choinki, zalodzone gałęzie skrzące się w słońcu - CUDO !!!) - z dala od tych wszystkich tłumów, głośnej muzyki, kolejek..........pomarzyć można, ale czy uda się kiedyś zrealizować? Na razie muszę jeździć z maluchem (juz nie taki maluch - skończył wczoraj 6 lat), bo sam jest na razie zbyt mały, zeby samodzielnie wsiąść na wyciąg, a mąż definitywnie przestawił się na snowbord.........no i z kim tu iść w ten dziki las?