Co tu dużo mówić - jazda na maxa.
sobota:
Na Słotwinach nie byliśmy od lat, z synkiem nigdy, czas zbadać nowe miejsce.
Strzał w 10 - choć trudno o miejsce parkingowe na samej stacji nie ma kolejek, a warunki znakomite. Jesteśmy tym razem z rodzinką więc maluchy robią sobie na stoki wyścigi.......jedyny problem to nieustające opady śniegu........co sprawia, ze jest bardzo zimno, nieprzyjemnie, a śnieg wbija się we wszystkie szczeliny...........ale warto było !!!
niedziela:
Tym razem nie da się długo wytrzymać. Jesteśmy w Rytrze - śnieg sypie coraz intensywniej, zimno, wiatr......bardzo trudne warunki, zalodzona góra, tworzące się zaspy............
poniedziałek:
Nareszcie jazda jak się patrzy, po wczorajszych opadach śniegu jest mnótwo puchu poza trasą, który aż prosi się o jazdę. Całą rdzinką, razem z naszym 6-latkiem jeżdzimy niemal za każdym razem poza trasą po tej mięciutkiej "kołderce". Maluch zaczął od zrobienia "bałwanka", ale szybko nauczył poruszania się w puchu....kolejne wspaniałe osiągnięcie !!!