Zaopatrzeni w książeczki klubowe możemy zdobywać szczyty.
Od teraz wszystko będzie wpisane, odnotowane - każdy szczyt będzie się liczył !
Na załączniku lista tego co przed nami, ciekawe, kiedy uda się zdobyć wszystkie szczyty .....
Do tej pory coś takiego jak Korona Gór Polskich mnie nie interesowało, dopóki nie przeczytałam o tym w "N.p.m."
Na swoim koncie mamy już troszkę szczytów z tej listy....przypomnę te o których pamietam:
1. Babia Góra (Beskid Żywiecki) - 1725m n.p.m.
Zdobyta przeze mnie podczas "Primaaprilisowego Rajdu Studenckiego" w kwietniu 1996 roku. Jeszcze się wtedy z mężem nie znaliśmy.......
po noclegi w schronisku na Markowych Szczawinach zdobyliśmy szczyt brodząc w prawie metrowym śniegu - widoki obłędne, a następnie wedrowaliśmy do chatki elektryków na Lasku.
2. Wysoka (Pieniny) - 1050m n.p.m.
Podczas majowego długiego weekendu wybieramy się z plecakami na dwudniowy przemarsz przez Pieniny .
W drugim dniu (czyli dokładnie 3 maja 1998 roku) zaczynamy z wawozu Homole i po przejściu przez szczyt Wysokiej wedrujemy dalej w kierunku Obidzy, a następnie Kosarzysk
3. Rysy (Tatry) - 2499m n.p.m.
Podczas pięciodniowego pobytu w Tatrach (już razem) zdobyliśmy między innymi Rysy (6 czerwca 1998 roku). Przy bajecznej pogodzie - wędrując w większości po śniegu zdobyliśmy szczyt około godziny 13. Po 10 godzinach zamknęliśmy pętlę zaczynająca się w Zakopanym
4. Radziejowa (Beskid Sądecki) - 1262m n.p.m.
Pierwszy szczyt zaliczony do Korony Gór Polskich z moim synkiem, ale za to tym razem bez męża.....
Rano jedziemy z dziadkiem na Obidzę, zostawiamy samochód pod Bacówką, dość wysoko, bo nie jestem pewna jak maluszek poradzi sobie z tak dużą wyprawą. Na początek czerwony szlak, w jednej trzeciej drogi odbijamy na niebieski w kierunku Wielkiego Rogacza (1182m n.p.m.), tam dłuższy odpoczynek na jedzonko, a dalej już czerwonym szlakiem prosto na szczyt. Po 2,5 godzinach jesteśmy u celu naszej wyprawy. Kilka lat temu był to jeden z najmniej ciekawych szczytów naszych gór – teraz dzięki zbudowanej przed 4 laty drewnianej wieży widokowej stał się niemałą atrakcją. Na wieżę prowadzą waskie, bardzo strome schody (samo wchodzenie, jak i schodzenie dostarcza sporo emocji) – a to co zastajemy na szczycie to po prostu cudowna nagroda – takich widoków nie ma nigdzie w naszych i okolicznych górach – po prostu cudo !!!
Na szczycie zostajemy jeszcze chwilkę, aby objeść się ogromnymi borówkami i wedrujemy w dół. 5 godzin i pętla zostaje zamknięta – obiadek i piwko w bacówce smakuje jak zawsze – wyśmienicie.
szczegółowy opis i dużo zdjęć tutaj:
http://bpe.geoblog.pl/entry?id=70446
c.d.n.