Ponieważ w planach były góry......czuliśmy straszny niedosyt po tej jednej wycieczce w sierpniu - postanowiliśmy zacząć dzień od szukania miejsca gdzie moznaby zakotwiczyć, a potem juz na luzie popędzić w góry.
Słowacja tania już nie jest wiec zaczęliśmy poszukiwania od najdalej chyba położonej miejcowości, czyli miejscowości Velky Slavkov, Warunek był jeden - ma być w miarę blisko do kolejki - słynnej tatrzańskiej elektrićki.......to oczywiście była atrakcja obiecana naszemu małemu "kolejarzowi".
Piętnascie minut krążenia po miasteczku i jest - znalazione: pensjonat Vila Petra - idealne miejsce - przy głownej drodze, 300m od ciuchci, na miejscu jedzonko (przepyszne zresztą), urocze pokoiki i widok z okna na ukochane tatry, no i od razu mogliśmy się wprowadzić - czegóż chcieć wiecej:-))
Szybkie rozpakowanie, przebranie butów na trapery, kawka w ogrodzie (bo jeszcze mamy godzinę do najbliższego pociągu) i ruszamy.