Niestety leje już drugi dzień, wczoraj schowaliśmy sie do gliwickiej Palmiarni - nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz, dzisiaj czas na coś, czego jeszcze nie widzieliśmy.
Rano telefon do kopalni - skansenu "Królowa Luiza" w Zabrzu i rezerwacja miejsca na zwiedzanie (bez wcześniejszej rezerwacji nie ma co się wybierać). Niestety z informacji telefonicznej nie wynikało nic - tzn na miejscu okazało się, ze powinniśmy byli przyjechac godzinę wczesniej aby załapac się zwiiedzanie części nadziemnej skansenu. trudno - musimy zadowolis się podziemiami - czyli kopalnią właściwą.
Grupa liczy kilkanaście osób, trafia nam się wyjątkowo wygadany przewodnik - Pan Tomek, dwugodzinna przeprawa przez korytarze wcale się nie dłuży, a wręcz przeciwnie - jest bardzo ciekawie i nawet nasz synek nie ma czasu na nudę.
Przewodnik pozwala mu posterować prawdziwym kombajnem i kolejką, którą mamy okazję przejechac się dwukrotnie - jest zachwycony !!!
Kopalnia jest już w całości przeznaczona na muzeum, w 2012 roku mają otwierać nowe, zdecydowanie dłuższe trasy, za parę lat pewnie więc tam wrócimy. My z mężem mieliśmy okazję być na dole w funkcjonującej w 100% kopalni - w porównaniu z tym tam jest istne piekło - od tamtego czasu jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy mają śmiałośc zejść pod ziemię więcej niż 1 raz ......... pamiętam, że węgiel zdrapywałam ze skóry przez tydzień - to był koszmar !!!
Ale być na Śląsku i nie być w kopalni, to jak być w Paryzu i nie wejść na Wieże Eifla
szczegóły tutaj:
http://zabytkitechniki.pl/pl/obiekty/o/dziedzictwo/363/Skansen_Gorniczy_Krolowa_Luiza_