To już absolutnie i definitywnie ostatni dzień w Malezji........mamy mnóstwo czasu do odlotu (aż do 2 w nocy) wiec dzisiaj na spokojnie, bez nerwów..........bez bieganiny, wczesnego wstawania.......
Spokojnie pakujemy manatki (tym razem bez upychania, bo dokupiliśmy jedną walizkę).........idziemy rano na spacerek w poszukiwaniu knajpki na śniadanko.......potem zamawiamy pod hotelik taksówkę (bo nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się skąd wyjeżdżają autobusy do dworca głównego i za 30 ringitów jedziemy do celu - czyli na dworzec autobusowy, aby dostać się ponownie do stolicy......