Namówiona na wspólną wycieczkę przez 4 wiekowe już panie (z czego moja mama najmłodsza) wyruszam do Wierchomli pod stację narciarską.
Wjeżdżamy kolejką - podchodzenie w upale byłoby nie wskazane ....... ale potem już bez ułatwień, za to z cudowną panorama Tatr w towarzystwie docieramy do bacówki ( która zresztą bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła swoimi zmianami ).
Posiedzenie babć przynosi decyzję o zejściu do Szczawnika ( ja siedzę cicho, żeby nie było na mnie .......).
Droga jest prosta - bo to ścieżka rowerowa, ale za to ciągnie się kilometrami.
brawa dla babć - pozazdrościć im werwy w tym wieku.......moje rówieśniczki w większości mogłyby spalić się przy nich ze wstydu !!!