Zapowiada się piękny choć upalny dzień ........... a takich tego lata niewiele.......
Szybka decyzja wieczorem co robimy z kolejnym dniem i rano spotykamy się na dworcu w składzie : moja mama, ja i jej 2 wnucząt i jedziemy do Kopciowej, gdzie żółty szlak do Krynicy zaczyna się pod słynną karczmą "Cichy Kącik". To miejsce jest już bardzo zmienione i przebudowane, ale kto bywał jeszcze przed dziesiątkami lat w sanatoriach to wie, ze właśnie tutaj odbywały się ciche schadzki.........
Wędrujemy przez cudowny las zajadając się malinami i zbierając grzyby, choć tych jest niewiele, bo już zbieracze przed nami dali im radę........
Mały piknik na pięknej polanie i dalej już drogą do centrum Krynicy.......po 3 godzinkach spaceru jesteśmy u celu ......
Uff.....po pobycie w Bieszczadach tu się nie ma prawa podobać - Krynica latem wygląda jak Krupówki......człowiek na człowieku, wszędzie kolejki i wszechobecne stragany z góralszczyzną i chińszczyzną...........pierwszym autobusem uciekamy stamtąd.....