Wieża, która czekała na realizację już wiele lat - doczekała się aby ją wzniesiono :-))
Dzieciaki przedpołudniem są na zajęciach w galerii więc na wycieczkę wybieramy się dopiero po południu. Obiadek w bacówce na Obidzy jak zawsze smakuje najlepiej, a potem ruszamy w trasę. Ponieważ leje tu od kilku tygodni codziennie (tzn. nie cały czas, ale przewalają się burze) – czeka nas na trasie sporo błotka, ale cóż – przynajmniej widać po wycieczce, ze byliśmy w górach, a nie na deptaku.
Zielony szlak, którym nie szlam już od kilkunastu lat prowadzi nas prosto na Eliaszówkę (1024m n.p.m.), a zajmuje to zaledwie godzinę …..no może chwilę dłużej, bo po drodze wciąga nas las pełen prawdziwków – nie da się koło takiego przejść obojętnie…….
Nowiutka wieża jest super – prowadzą na nią wygodne schody, a obok znajdziemy też wiatkę i miejsce na ognisko…….do tej pory był to szczy mało atrakcyjny, bo gęsto porośnięty lasem nie dawał szansy na żadne widoki……..a teraz – sami zobaczcie
Droga powrotna to prawie bieg, bo nagle nie wiadomo skąd pojawiają się chmury burzowe i zaczyna coraz głośniej grzmieć…………nie ryzykujemy tez już wejścia po pozostałe grzyby…….