Pogoda niezmiennie "śliczna" .... planujemy więc przejazd słynną bieszczadzką wąskotorówką . Kilka osób informuje nas, ze trzeba bardzo wcześnie pojechać, żeby załapać się na bilety ......... no zbieramy się wcześnie, ale jak to zwykle bywa......nie może być zbyt łatwo - zaczyna się od tego, że samochód nie chce odpalić - wysiadł akumulator - akurat tu i teraz ! Sąsiad pomaga podłączyć swój akumulator .......... w końcu docieramy do najbliższej stacji benzynowej ....... nie wierzymy własnemu szczęściu - mają jeden jedyny akurat pasujący i to tylko dlatego, że się pani przy zamawianiu pomyliła !!!!!
Uratowani pędzimy na kolejkę - udało się kupić bilety na 10.30 ......... sadowimy się wiec wygodnie w wagoniku i ruszamy po nową przygodę . W Banicy półgodzinny postój na "popas" i "popij" i z powrotem ........ w sam raz wycieczka na taką pogodę :-))