Najstarszą część miasta i chyba najbardziej urokliwą zwiedzamy wieczorową porą. Pod pałacem królewskim trwa właśnie jakiś koncert, a za chwile dołącza do nas rodzinka, która od 2 lat stacjonuje właśnie w Sztokholmie. Potem już w 9 osób wędrujemy dalej.
Wąskie uliczki delikatnie podświetlone nadają magiczną atmosferę. jest przyjemnie ciepło i bezwietrznie...........po jakimś czasie dochodzimy do budynku parlamentu - zdecydowanie piękniejszego niż rezydencja króla, a dalej przez kanały do nowszej części miasta.
Tu już nie jest ani ładnie, ani klimatycznie - ot - wielkie centra handlowe i socjalistyczne biurowce, brudno, tłoczno i "kolorowo". dzielnica pełna bezdomnych, imigrantów wszelkiej nacji...........tu się człowiek bezpiecznie nie czuje .......
Robimy kółko i wracamy w przyjemniejsze klimaty