Noclegi rezerwujemy sobie w sąsiedztwie króla - bo grunt to dobre towarzystwo ;-)
Stary statek (bo z 1952 roku) został zamieniony na hotelik, ze skromnymi warunkami, ale za to w idealnym miejscu i z klimatem jakiego nie ma nigdzie indziej.
Meldujemy się w naszych pokoikach, zostawiamy rzeczy i idziemy sprokurować nasz stateczek.
Widoczki bajkowe, zapada zmierzch, ale miejsce jest warte grzechu.