Jadąc dalej przez krainę fiordów zatrzymujemy się co jakiś czas ciesząc się to śniegiem, to znowu widokami z góry na kolejny fiordzik.
Na dłużej zatrzymujemy się w kolejnym uroczym miasteczku Bíldudalur.
Eryk chce koniecznie zajrzeć do muzeum potworów morskich, wysyłam więc chłopaków na wizytę tam, a sama wędruję na spacer po miasteczku. Muzeum jak się okazuje nie było warte swoich pieniędzy....jak to mąż skomentował : jak zrobić coś z niczego .......