Niestety - nasze szczęście do pogody musiało się kiedyś skończyć. Rano wita nas ulewny deszcz, w biegu pakujemy nasze manatki i ruszamy na wschód licząc na poprawę pogody.
Jedziemy przez nieziemską krainę wulkaniczną (niestety wszystko zasnute jest chmurami i możemy sobie to tylko wyobrazić (sprawdzałam na google street trasę) ......... aby rozprostować nogi zatrzymujemy się na krótki spacer do jednego z wielu wodospadów po drodze - tu na szczęście tylko lekko pada.
Z miasteczka Egilsstaðir można zjechać na południe do niesamowitego rejonu z klasztorem , lasem (tak - jedynym dużym lasem na wyspie) oraz pięknym wodospadem, ale rezygnujemy z tego pomysłu ze względu na pogodę........cóż - czasem trzeba