Dzisiaj nocleg jest atrakcją samą w sobie - nasz ośrodek mieści się na półwyspie Mjóeyri, który nawet przy tak brzydkiej pogodzie wygląda bajecznie (wyobrażam sobie to cudo w słoneczny dzień )......
Czeka na nas tu dodatkowa atrakcja w postaci liska polarnego (jedyny rodzimy gatunek ssaka na Islandii) oraz fantastyczne jacussi zrobione w łodzi ........ żyć nie umierać!
Podsumowanie dnia : przejechaliśmy ponad 320km w większości w deszczu po bajecznej krainie wulkanów, a potem fiordów wschodnich