Dzisiaj jeszcze nocujemy w Brukseli (niestety) ......... w drodze powrotnej zajeżdżamy więc do największej budowli w stolicy : Bazyliki Najświętszego Serca .
Jest piątym pod względem wielkości kościołem na świecie i największym kościołem w stylu art déco na świecie.
Marzeniem pierwszych królów Belgii było zbudowanie na płaskowyżu Koekelberg "Dystryktu Królewskiego". 12 października 1905 roku położono kamień węgielny pod budowę bazyliki narodowej, ale budowę ukończono dopiero w 1970 roku.
Jest ogromna, stoi na wzgórzu otoczona parkiem i widać ją z każdego prawie punktu miasta.
I na tym koniec przyjemnych informacji. Żałuję , że tam pojechaliśmy nic nas tak nie zdołowało jak to miejsce.
Wiedziałam, że Belgia odeszła od wiary, a pustkę zapełniła inna, ale wiedzieć o tym , a zobaczyć to na własne oczy - to zupełnie coś innego.
Stan obecny:
- Park został przerobiony na wielki parking dla okolicy
- Bazylika została całkowicie zamknięta dla wiernych - z jednaj strony jest wielka imprezownia z kręgielnią, z drugiej toaleta publiczna.
- pozostał jedynie punkt widokowy dostępny tylko do 17 godziny
- wokół bawią się dziesiątki dzieciaków pochodzenia arabskiego, załatwiając się po krzakach przylegających do bazyliki.........
Łza w oku się kręci - Brukselo nie znoszę cię !!!