Wczoraj był dzień odpoczynkowy, dzisiaj nie ma uproś - lekko nie będzie !
O świcie pogoda za oknem niesamowita, przewalające się chmury na chwile odsłaniają czubek Kazbeku...... aż chce się wstawać i wędrować w góry !
Pobudka jak najwcześniej - mamy szmat drogi przed sobą , niezłe przewyższenie (1200m) i jeszcze dojazd drogą, która z wyczytanych wcześniej informacji nie zapowiada się na łatwą, a do tego brak perspektywy na idealną pogodę ..........
Kierujemy się na południe, a za miejscowością Sno odbijamy na wschód . Droga faktycznie wygląda koszmarnie - nie bez powodu przez większość roku jest nieprzejezdna, a w samej miejscowości Juta (Dżuta) na stałe mieszkają zaledwie 2 rodziny. Kilkanaście kilometrów zajmuje więc nam godzinę ........ nie ma lekko, miejscami wysiadam, aby pokierować męża we właściwe koleiny .......znowu słyszę komentarze - "a nie mówiłem, żeby wypożyczyć terenówkę " ........ droga jest wąska, na szczęście nie musimy się z nikim mijać ........ w końcu docieramy do najwyżej w Gruzji położnej miejscowości - 2150m n.p.m.
To obłędne miejsce: znajduje się tu hotel, kilka schronisk i campingów, kilka domów, ale tłumu turystów nie widać.
Równo z nami podjeżdża bus, który okazuje się być sklepem spożywczym - tylko tak tu można zrobić zakupy ........
Niesamowite miejsce , a przed nami niezwykły szlak !